boo-bicycles-fattyJak połączyć metal z bambusem? O tym wiedzą najlepiej rdzenni mieszkańcy Azji, którzy z bambusowych pędów zrobią więcej niż sam McGyver. Świat jest mały i tą  trudną sztukę posiedli także rdzenni Amerykanie z Boo Cycles.

 

O marce Boo Cycles pisaliśmy już kiedyś w kontekście jednośladów na kole 29", ponieważ firma oferuje bogaty wachlarz rowerów. Spece z BooBikes osiągnęli mistrzostwo w łączeniu bambusa z włóknem węglowym, dlatego czas przyszedł na bardziej przyziemne materiały, choćby takie jak aluminium.

A w ogóle dlaczego bambus? Ponieważ jest to jeden z najmocniejszych materiałów naturalnego pochodzenia a jednocześnie wyjątkowo elastycznych. Do rowerowych zastosowań nadaje się zatem doskonale gwarantując odporność na zmęczenie, ale przede wszystkich charakterystyczny komfort jazdy, gdyż sensownie umiejscowiony bambus elegancko rozprasza drgania powstające w trakcie jazdy. Co ciekawe, bambus jest także najszybciej rosnącą rośliną wśród drzew - do 100cm/dobę, dlatego pozyskanie go jest relatywnie tanie. Sęk w tym, że rośnie w określonym klimacie, który zapewnia obecnie głównie Azja. Założyciele Boobikes, Jakc Wolf oraz NickFrey ciągną materiał bezpośrednio z własnej plantacji w Wietnamie, na której rośnie określony gatunek bambusowych kłączy - dendrocalamus strictus

Alubooyah

Wróćmy na ziemię. Tłusty, bambusowy fat niemal od początku był na celowniku projektantów z Boo Cycles, ale trzeba było kilku sezonów, aby pomysł ujrzał światło dzienne. Tym razem postanowiono sparować bambus z aluminium, wychodząc z założenia, iż w przypadku tłustych jednośladów będzie to lepsza para niż karbon lub tytan. Tak powstał ALUBOOYAH!

Aluminiowe rury są sklejone z dociętym rurami bambusa specjalnymi żywicami epoksydowymi używanymi w przemyśle lotniczym, co gwarantuje niezwykle mocną i trwałą spoinę.
Jedna rama to kilkadziesiąt godzin pracy człowieka, bowiem tu robota jest całkowicie ręczna. Geometria ramy, to klasyczne rozwiązanie często spotykane w obecnie produkowanych rowerach MTB i Fatbikach - kąt główki 70st, rury podsiodłowej 73". W największym rozmiarze L górna rura ma przyzwoite 620mm. Z racji tego, że Alubooyah z chęcią przyjmie najszersze ogumienie 4.8", wydłużono ogon do 467mm. To całkiem rozsądna wartość, zwłaszcza że bambusowy "phat" jest typem wszędołaza a nie rasowego ścigacza.

Alubooyah RearEnd Alubooyah HeadTube

Wartości zoptymalizowane są pod montaż zarówno sztywnego widelca, który seryjnie oferuje producent lub amortyzatora RS BLUTO. Główka ramy w standardzie ID44 pozwala na stosowanie poszerzanych sterówek ("tapered'), bez których dziś trudno się obejść w sprzęcie klasy high-end. Dokładne detale >>tutaj<<

Alubooyah CustomPaint

Boo Cycles postawili na wciskane łożyska suportu PF121, oraz na piastę 170mm wychodząc z założenia, że ten pośredni rozstaw osi w połączeniu z obręczą 65-80mm bez problemu obsłuży nawet najszersze ogumienie. Uzysk na wadze jest oczywisty, szczególnie gdy zastosuje się system bezdętkowy.

Pewnie zastanawia Was brak sztywnej osi z tyłu aluminiowego potwora tej klasy. Wbrew pozorom (a może to tylko takie usprawiedliwianie się) to celowe założenie konstruktorów. Ponoć w fatach wystarczy tylko sztywna oś z przodu, a z tyłu...jak brakuje sztywności - załóżcie szerszą oponę...chmmm?

Alubooyah RearEnd 2

Boo Cycles oferuje Alubooyah w trzech rekomendowanych konfiguracjach nazwanych od ilości karatów w złocie: >>Click 14K, 18K i 24K. Dość, iż w najtańszej opcji trzeba wyłożyć 2990USD.

Warto jednak zajrzeć na stronę firmową aby przekonać się, że do bambusowego Fata da się zamontować wiele rodzajów napędów, a na indywidualne zamówienie można go polakierować w tygryska.

Alubooyah Rohloff

Alubooyah seledin

Pomysł jak widać, nie jest tani, ale za to wyjątkowo niekonwencjonalny, na deptaku w Krakowie mamy od razu +10, a na bulwarze w Sopocie +20 do lansu. To co, kto ma ochotę być zrobionym w tłuste bambuko?